Źródło: www.azorres.pl
Autor artykułu - Aneta Awtoniuk, Instruktor Szkolenia Psów; Behawiorysta, Terapeuta Zachowań Zwierząt
AZORRES - Szkoła dla Psów, Gabinet Terapii Zachowań Zwierząt (Warszawa)
Kontakt: e-mail azorres@azorres.pl, tel. 510 257 940
W artykule wykorzystano zdjęcia psów z hodowli "Artax's Angels"


Merida Artax's Angels

To, czego na pewno musisz nauczyć swojego psa, to każdorazowe wracanie na Twoje wołanie. ‘Do mnie’ jest najpopularniejszą komendą przywołującą. Po jej usłyszeniu pies przychodzi, a najlepiej przybiega, z radością i siada na wprost Ciebie, jak najbliżej. Aby to osiągnąć, musisz stać się dla swojego psa najfajniejszym obiektem wokół. Tak - bardziej interesującym niż koledzy i koleżanki z polanki, bardziej interesującym niż znalezione śmierdzące śmieci, śmigający rolkarze czy piłka lokalnych Smolarków i Podolskich z pobliskiego boiska. Jak to niemożliwe?! Jasne, że możliwe. Trudne, to prawda, ale jak najbardziej do osiągnięcia. I to w dodatku wcale nie nadludzkim wysiłkiem.

Jeśli Twój pies jest szczeniaczkiem…

…zaoszczędzasz sobie wielu problemów zajmując się nauką przywołania już teraz. Najważniejsze to skojarzyć psu na trwałe, że Ty = totalna przyjemność. Wiesz już, po lekturach poprzednich artykułów Szkoły Azorres, jak ważny jest odpowiedni motywator. Na pewno też znasz już to COŚ, co niezawodnie działa na Twojego psiaczka. Wykorzystaj to. Za każdym razem, na początku w znanym psu miejscu, wołaj go, a gdy przyjdzie i usiądzie przed Tobą, klikaj (jeśli używasz klikera) i nagradzaj właśnie tym, za co Twój pies zwinie się w precelek. Niezawodne są suszone wątróbki i płucka (uprzedzam lojalnie, że smród ze skóry dłoni schodzi po kilku dniach albo po wtarciu całej cytryny, ale i tak warto!). Ćwicz po kilka powtórzeń i co jakiś czas w ciągu dnia, ot tak, bez powodu wykonaj jedno przywołanie. Tylko po to, aby skojarzyć psu, że gdy wołasz ‘Azorres, do mnie’, to dla niego oznacza to jedynie i wyłącznie przyjemności.

Zmieniaj miejsca ćwiczeń – raz pracuj w pokoju, raz w kuchni, potem wołaj z łazienki. Możesz też uatrakcyjnić psiakowi i sobie naukę bawiąc się w chowanego, jeśli nie mieszkacie tylko we dwóch :) Niech Twój parter przytrzyma psa, w tym czasie schowaj się gdzieś w domu i zawołaj ‘Azorres, do mnie’. Pies zacznie Cię szukać, a gdy znajdzie, pomóż mu naprowadzając smakołykiem do siadu (jeśli będzie baaardzo podniecony zabawą i zapomni usiąść), kliknij i entuzjastycznie pochwal. Potem Ty trzymasz psa, a chowa się druga osoba i zabawa zaczyna się od początku. I to jaka zabawa!

Gdy przywołanie w domu udaje się na 100% (tzn. jeśli na 10 przywołań, 10 razy psiak wraca natychmiast po zawołaniu), wyjdź na dwór i tam zacznij naukę od nowa. Pamiętaj, że nowe warunki to dla psa nowa rzeczywistość. ‘Do mnie’ w domu to nie jest to samo, co ‘do mnie’ na dworze. Musisz nauczyć psa, że oczekujesz takich samych reakcji w każdych warunkach, czyli zgeneralizować działanie.

Na początek wybieraj miejsca, gdzie nie ma zbyt wielu psów – same nowe zapachy, przechodzący ludzie, krzaki i drzewa wystarczą za rozproszenie.

Weź ze sobą na spacer wyjątkowo pyszne, a właściwie pysznie pachnące smakołyki (jeśli Twój pies woli jeść niż biegać za piłeczką) – kawałeczki pieczonego mięsa, topiony serek z szynką, ser żółty czy pasztet, jeśli nie wyobrażasz sobie kruszenia palcami ususzonych żołądków drobiowych. Pamiętaj, że to, co masz, i to, co dasz psu w nagrodę za przyjście do Ciebie, musi być dla niego bardziej atrakcyjne niż to, co znajduje się wokół niego. Tylko w ten sposób spowodujesz trwałe skojarzenie, że lepiej przyjść do Ciebie, bo zawsze w Twojej dłoni czeka smakowity smaczek.

Jeśli Twój szczeniaczek woli zabawki, zabieraj ze sobą na spacer kilka, ale nie dawaj ich psu, żeby bawił się nimi sam, podczas gdy Ty będziesz ucinał sobie pogawędkę z innymi psiarzami. Odwołaj psiaka ‘do mnie’ i wtedy sam pobaw się z nim jego ulubionymi zabawkami. Zabierz zabawkę, gdy pozwalasz psu biegać swobodnie i znów wyjmij, gdy zawołany przyjdzie do Ciebie. Staraj się nie zachęcać psa zabawką, żeby przyszedł. To, co chcesz uzyskać, to odruch przychodzenia bez względu na to, co atrakcyjnego masz przy sobie. Kiedy raz nagradzasz psa smakołyczkiem, raz zabawką, a raz entuzjastyczną pochwałą, ten nigdy nie wie, czego się spodziewać tym razem i gdy zawołasz przyjdzie choćby po to, żeby sprawdzić:) No żartuję, jasne, że żartuję, bo przecież wiesz już, że pies wraca, żeby usłyszeć swoje ukochane kliknięcie.

Jeśli Twój dorosły pies nie wraca, gdy wołasz…

…masz problem. Nie jesteś dla niego najatrakcyjniejszym fragmentem rzeczywistości. Nie chodzi o to, żeby pies jak automat łaził Ci wokół nóg i wpatrywał Ci się w twarz, bo przecież wciąż masz psa, a nie robota. Ale niezbędne jest, abyś potrafił odwołać psa zawsze i w każdej sytuacji. Wykorzystaj wiedzę z poprzednich tekstów Szkoły, przede wszystkim o tym, że pies powtarza czynności, za które otrzymuje nagrodę, a przestaje robić to, co nie przynosi mu korzyści lub jest nieprzyjemne. Nie, nie, nie chodzi mi o to, żeby karać psa za nieprzychodzenie. Nawet jeśli Twój pies wróci po 20 minutach, pochwal go.

Pamiętaj, że pies nie myśli historycznie – jeśli przyjdzie, a Ty na niego nakrzyczysz za to, że tak długo nie wracał, strzelisz sobie w kolano. Pies zrozumie tyle, że nie warto do Ciebie przychodzić, gdy wołasz, bo gdy tak robi, to Ty masz pretensję, a on dostaje karę. W oczach swojego psa wyjdziesz na niezrównoważonego idiotę, który najpierw woła, a potem karze za przyjście. Pies nie myśli jak Ty. Dlatego przełam się i chwal entuzjastycznie za każdy powrót do Ciebie, nawet jeśli następuje po pół godzinie.

Jeśli masz taki problem, że Twój pies nie kojarzy Cię najmilej, jak mógłby i nie wraca na Twoje rozpaczliwe krzyki, po pierwsze: przestań krzyczeć. Psy mają słuch lepszy niż człowiek, nie oszukuj się więc, że pies nie słyszał Twojego wołania. Słyszał na pewno.

Po drugie, kup 8-10 metrową linkę i korzystaj z niej na spacerach. Wybierz linkę bawełnianą, żeby nie paliła skóry, gdyby pies mocniej pociągnął. LINKA NIE SŁUŻY DO ŚCIĄGANIA PSA DO SIEBIE! Muszę napisać to wielkimi literami, żeby nikt nie miał wątpliwości.

Linka prawidłowo użyta uniemożliwia psu osiągnięcie nagrody za nieposłuszeństwo. Już tłumaczę. Pamiętasz, że dla psa liczy się to, co osiąga jako nagrodę za swoje działanie? Wyobraź sobie sytuację: wołasz psa, może nawet pokazujesz mu ciastko, jakie masz dla niego w ramach nagrody za powrót, pies nie wraca, a zamiast tego gania się z innymi psiakami. Dla Ciebie ta sytuacja jest czytelna – pies jest głupi (bo nie chce ciasteczka) i nieposłuszny, bo nie chce przyjść. A dla psa? Ooo, z jego punktu widzenia sprawa ma się zupełnie inaczej: on przecież dostaje nagrodę za to, że nie przyszedł do Ciebie! Nagrodą za nieposłuszeństwo (niewykonanie komendy) staje się zabawa z innymi psami. Nie trzeba mieć natury psa, żeby zorientować się, co pies wybierze. Sama też bym wolała pobawić się z kumplami niż dać zapchać się byle jakim „smakołykiem”. Zwłaszcza, jeśli wcześniej dostałabym w misce solidną porcję jedzenia. Ale, gdybym nie mogła pobiec do koleżków, to czy tak chętnie zrezygnowałabym z ciastka? Wtedy przecież zostaję z niczym – nie bawię się i nie mam ciastka. A zatem lepiej wrócić, skoro już nie mogę pobiec do kumpli, i dostać cokolwiek. Proste?

Pies jest zwierzęciem interesownym, dba o swoje korzyści, jeśli więc uniemożliwisz mu osiąganie korzyści na własną łapę, wybierze to, co oferujesz, bo będzie to jedyny wybór, który coś przyniesie.
Puszczaj więc psa na lince, ale jej koniec miej w ręce lub pod stopą. Gdy wołasz psa, a ten nie wraca, a chce śmignąć w dal z nadbiegającym psem, nadepnij linkę. Zatrzyma ona psa, uniemożliwiając mu odbiegnięcie od Ciebie i zabawę. Wtedy zawołaj ponownie, a gdy pies wróci, kliknij i daj mu pyszny smakołyk. Nie zapomnij od razu zwolnić psa ‘biegaj’. Nigdy w takiej sytuacji nie zapinaj go od razu na smycz i nie kończ spaceru. Gdy odwołasz psa, zapnij mu smycz na moment i zaraz potem odepnij i znów puść do zabawy. Chcesz przecież, żeby przywołanie ‘do mnie’ kojarzyło się psu jak najmilej, prawda?

Jeśli Twój pies lubi ruch, nie nęć go smakołykiem, ale weź koniec linki w dłonie i zacznij uciekać w przeciwną stronę NIE CIĄGNĄC PSA. Nie znam psa, który nie pobiegnie za oddalającym się obiektem, w dodatku będącym jego właścicielem. Gdy już pies za Tobą podąża, zatrzymaj się, żeby mógł usiąść przed Tobą, gdy Cię dogoni. Kliknij i w nagrodę znów pobaw się z psem w ganianego. Pamiętaj – zawsze ucieka człowiek, a pies goni.

Szybko osiągniesz 100% skuteczność przywołań, jeśli będziesz absolutnie konsekwentny. Jeśli bowiem choć raz pozwolisz psu nie wrócić na wołanie i w dodatku dostanie on za to nagrodę (zabawę z innymi psami, swobodne wąchanie krzaków, skok do fontanny pół kilometra od Ciebie czy co tam innego wybierze poza Tobą), to musisz zaczynać naukę od początku.

Warunkowanie jest Twoim sprzymierzeńcem, ale pamiętaj, że ten kij ma dwa końce. Na jednym jesteś Ty, a na drugim konkurencyjne wzmocnienia. Musisz więc wyeliminować przeciwnika, czyli uniemożliwić psu ich zdobywanie, a wtedy zostawisz psu wybór: pańcio albo… pańcio.
No dobra, jest też trzecia opcja: pańcio z klikerem i pieczonym kurczakiem.
Powodzenia, trzymam kciuki!