Autor artykułu - Jolanta Lach
w artykule wykorzystano zdjęcia psów z hodowli "Artax's Angels"


ICH. Imperator Artax's Angels

Nagrodą dla psa jest wszystko to, co w danej chwili pies chce mieć. Czyli jednym tchem możemy wymienić: smakołyki, zabawka, zabawa z nami, pieszczoty ( o ile sprawiają psu przyjemność, bo może to tylko my tak myślimy). Wykorzystanie tych nagród do nauki poleceń czy różnych sztuczek jest dość proste o ile rzeczywiście w danej chwili psu zależy właśnie na tym. Wtedy nauka zamienia się w zabawę i widzimy merdający ogon na dowód naszej dobrej współpracy. Problem pojawia się kiedy wpychamy smaczki w najedzonego psa, nagradzamy „tarmosząc” go a on się odsuwa czy nagradzamy go rzucając aport a pies patrzy i myśli o co nam chodzi. W takiej sytuacji nie ma mowy o współpracy i nauce. Trzeba wiedzieć co naszemu psu sprawia frajdę i im więcej takich rzeczy tym mamy większe pole do popisu. Wielu właścicieli kiedy uzyska już jakieś efekty zniechęca się, bo pies wykonuje polecenia tylko „na smaczka” a jak już go zabraknie to nie ma żadnych efektów. Właściwe używanie nagród wcale nie jest takie proste. Sama nie miałabym motywacji do nauki jeśli w nagrodę dostawałabym zawsze to samo. Pewnie czasami wolałabym się wyspać zamiast trudzić. Psy lubią przewidywalny rozkład dnia ale jeśli chodzi o zabawę i naukę uwielbiają być zaskakiwane. I tu jest klucz do sukcesu. Jeśli pies już skojarzył co ma robić na dane polecenie, nagradzajmy go za każdym razem inaczej, niekiedy wcale a efekty będą bardzo szybko.

Ale są też pułapki. Psy potrafią nagradzać się same i zazwyczaj ma to związek z czynnościami które sprawiają nam kłopoty wychowawcze. Te nagrody także powinniśmy znać.

Choćby ciągnięcie na smyczy. Pies ciągnie nas za sobą i dociąga do fajnego zapachu. On się nagrodził ( ciągnął ciężko, ale się opłacało!) a my niczemu nie świadomi po miesiącu na spacerze, będziemy iść od słupa do słupa żeby złapać oddech. Podobnie sprawa się ma kiedy jesteśmy zajęci a pies chce skierować naszą uwagę na siebie. Najpierw zaczepia nas mordką – my nie reagujemy, potem zaczyna szukać jakichś przedmiotów i podgryza. Przynosi smycz – nie reagujemy, zaczyna gryźć kapcia – niektórzy i to wytrzymują. Na końcu porywa jakiś ważny dla nas dokument – kartkę i zaczyna się z nią rozprawiać. Tego już nie wytrzymujemy i dajemy psu reprymendę. Zgadnijcie co następnym razem zrobi nasz pies? Tak, porwie z biurka pierwszą lepszą kartkę bo to zadziałało! Zwróciliśmy w końcu na niego uwagę.
Jeśli dobrze zrozumiemy mechanizm jaki działa w nagradzaniu możemy być spokojni o przyszłość naszego psa.